Witamy z Madrytu! Przez ostatnie tygodnie wszystko stanęło na głowie. W zaledwie trzy tygodnie odwiedzilismy 3 strefy czasowe, 4 strefy klimatyczne, zmieniliśmy nasze prace i całe swoje dotychczsowe życie... Osiągnąliśmy przy tym następny stopień tymczasowości kolejnego etapu naszego życia. O ile California nosiła znamie miejsca tymczasowego o tyle Hiszpania jest dla nas po prostu...hotelem. Tak właśnie nazwałem tego bloga, tak tez nazywa sie miejsce z którego obserwujemy Madryt... Mam wrazenie, ze kolejna platforma naszej wspólnej komunikacji będzie nieco radośniejsza i oszczędniejsza w formie...Madryt właśnie taki jest - wesoły i wciągający!
Nim zaczniemy, opowiemy Wam jak się tu dostaliśmy!
Uciekając przed globalnym kryzysem...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Git :)
OdpowiedzUsuńPozdro z Kalifornii ... smutno się zrobiło przyznam
Marcin
The King (nsc) is dead, long live the king! ;)
OdpowiedzUsuńCzuć ten optymizm (grafika!)
Pozdrowienia od G i Jaśka-Małego Niedźwiedzia
Wiatjce, witajcie! Mam nadzieje sie z Wami jakos szybko zobaczyc! Marcin - 3maj sie w Cali - wiesz tam sie zaczelo i do dzisiaj trwa! Pozdro dla Cali I dla Krochmala z Malym Niedzwiedziem na czele! Btw. Niedzwiedz to symbol Cali i Madrytu... Nie daleko pada jablko!
OdpowiedzUsuń