poniedziałek, 1 lutego 2010
czwartek, 31 grudnia 2009
Wszyscyśmy znikąd - podsumowanie
dorzucę jeszcze garstkę ścinków technicznych (do tych z N-S-C):
- ostateni dwa lata sędziłem w podróży. Z tych dwóch lat pół roku przemieszkałem w hotelach, których uzbierałaby się około setka.
- doliczam do tego około siedem adresów, które dały mi schronienie a hotelami nie były
- marzenia są dla tych, którzy je spełniają
- szczęście sprzyja głupawym
- przez ostatnie pół roku znów zyje na walizkach
- ludzie przychodzą i odchodzą
- niektórych mi nadal brakuje
- gdybym tak mógł jeszcze raz…
- People are people, wherever you are
- tolerancja to pustosłowie
- tolearancja to dar
- miejsce zdolnych ludzi…bar
zaraz nowy rok!
(Ciężki rok)
Potem kolejny....
Madryt 01.2011
Jak już na Stasiuka trzy dni temu narzekać zacząłem to w końcu powiedział na konkrecie, tak prosto w ryj co trzeba było powiedzieć. Bardzo doceniam, gdyż to jest bardzo o mnie i o tym wszystkim (Warszawie) co trudno jest coś jednoznacznie powiedziec. Kurwa, tak to narawdę było, badziew i wiocha przemieszanana z big city lights...nie rozumiem, nie czuję Warszawy po powrocie z wygnania. Szklane domy, białe kołnierze, miks marzeń siedlecko-grójecko- radomskich podpalany pseudo światowymi aspiracjami i zagranicznych korporacji blichtrem. "Tu zmienia się wszystko oprócz mentalności". To jest chyba ta diagnoza co mi życie na lata wprzód ułatwi. Wszyscyśmy pogłupieli -wszyscyśmy znikąd...my ludzie bez cienia.
Madryt olśniewa (Eve to już dwa lata temu jak tu razem chodziliśmy)
Czas mija - formuła N-S-C powoli sie wyczerpuje. Czas na nowe wyzwania.
Życzę wam powodzenia.
Dzięki za wytrwałość...Powoli możecie gasić światło
pozdro
czwartek, 3 grudnia 2009
Big city lights - Christmas Lights
niedziela, 29 listopada 2009
Lond ON - CAMDEN
Trudy przebrnięcia przez slabe zdjęcia z drugiej częsci pobytu w Londynie wynagrodzi Wam pewna Slicznotka w kolorze rosso corsa. Zastanowcie sie takze, co jest nie tak na ostatnim zdjeciu w galerii...
pozdrawiam
**GALERIA FOTO**
Lond ON - CAMDEN Google photos link |
niedziela, 22 listopada 2009
czwartek, 19 listopada 2009
środa, 18 listopada 2009
Liberar Puerta del Sol!
Zdjęcie wyjątkowe z dwóch względów:
- pierwszy jest taki, ze na placu tym zawsze jest pelno ludzi a na moim zdjęciu nie ma ich wcale. W jednym z przewodnikow turystycznych przeczytalem: " plac jest zawsze zatłoczony - niezaleznie od dnia i pory. juz o 8 rano przewalaly sie przezen tlumy, a wieczorami (zwłaszcza w weekend) bylo takk ciaso, ze nie sposób było przez plac przejsc".
- drugi być może nawet wazniejszy, jest taki, ze plac ten od lat był wielkim poligonem budowy szczelnie odgrodzonym od oczu i obiektywów turystów. Dookoła stały metalowe ogrodzenia a budynki były przykryte płachtami reklamowymi. Po placu chodziło sie wąskimi alejkami, które co kilka tygodni zmieniały swój przebieg. Czytałem kiedyś taką oto relację z podróży do Madrytu. Brzmiała ona mniej więcej tak: "(...) Dochodzimy do Puerta del Sol, jednego z najważniejszych placów Madrytu -"pępka Hiszpanii". To na tym placu, przed okazałą wieza zegarową wmurowana jest kamienna płyta z napisem kilometr fero, od ktorej zaczyna sie pomiar odlegości i w której zaczyna swoj bieg 6 głównych hiszpanskich dróg". (...) z inengo artyukłu pamietam mniej więcej taki fragment. "Znajduje się tu właściwie wszystko co jest wazne w Madrycie. Jest wieza zegarowa, jest słynny neon Tio Pepe, jednak największą atrakcją fotograficzno-turystyczną Puerta del sol jest pomnik herbu Madrytu - Misiek wspinajacy się na drzewko owocowe. Sam plac niestety znajdującego się w od wielu lat ciągłej przebudowie co uniemozliwia zrobienie dobrego zdjecia..." Artykul pochodził z 2004 roku - to tez zapamiętałem.
Zgooglujcie, na pewno gdzies znajdziecie zrodla.
Jak widzicie -niewielu widziało puste Puerta del Sol w całej (lub prawie całej) okazałości.
Jest tez trzeci stopień wyjątkowości, dla mnie najważniejszy.
Bessos para mi Prometida :)
Un Sludo!
Pedro desde Madrid